Autor |
Wiadomość
|
gazownik
|
Wysłany: Sob 19:18, 03 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Co do elektryki to prosta sprawa, przynajmniej na schemacie tak wygląda .
Zrób to sam większa satysfakcja będzie. A co blach to albo nie ruszaj do wiosny jak nie czujesz się na siłach, albo pozbaw je farby podkładu i do domu zabież gdzie jest mała wilgotność, ale nie mazaj olejem, bo potem będziesz miał problem z odtłuszczeniem. Jak ci zajdzie w pory zrobione przez rdzę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
drix1994
|
Wysłany: Sob 19:33, 03 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
Wiesz, czyścić to ja będę tylko właśnie chodzi mi o to, żeby nie pordzewiały mi przez powiedzmy te 2-3 miesiące. A olejem to myślałem, ze ładnie się zabezpieczy, a potem naftą przemysłową potraktuje i zejdzie.
Co do instalacji to faktycznie chyba sam zrobię, bo patrzyłem teraz na ten schemat instalacji w "Motocykle SHL" i wygląda to nie najgorzej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gazownik
|
Wysłany: Sob 22:45, 03 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
A nafta przypadkiem nie jest tłusta? Lepiej będzie jak wyczyszczone elementy zabierzesz do domu i zapakujesz je w foliowy worek ( taki od śmieci ) dodatkowo go zaklejając taśmą aby nie miał dopływu powietrza. A potem do komórki na przechowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawlasty
|
Wysłany: Sob 22:53, 03 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 1324
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Odrzańskie
|
No widzę, że robota aż pali się w rękach Myślę, że blachy lepiej zostawić tak jak są do wiosny i wtedy normalnie zacząć malować. Szkoda trochę Twojej pracy bo zedrzesz teraz wszystko, wysmarujesz olejem, a później trzeba będzie to wszystko czyścić, a i tak przez zimę będzie leżeć. W lakierze nic im się nie stanie Co do instalacji to ja zamierzam ją robić samemu, choć zabieram się za to jak pies za jeża brak czasu niestety... ale mam taki plan, że po prostu będę wymieniał pojedynczo przewody zamiast rozbierać wszystko od razu. Tak wydaje mi się najlepiej Jak Cię ubiegnę przy tym to popatrzysz sobie na zdjęcia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drix1994
|
Wysłany: Nie 0:27, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
Nafta może i jest tłusta, ale dobrze się nią myje różności, ale zrobię jak mówisz. Tyle, że rzucę to do piwnicy - tam w miarę ciepło jest.
Pawlasty, Ja chcę jak najwięcej zrobić przy SHL przez zimę, póki są długie wieczory, jest dużo wolnego czasu, a na wiosnę to sam wiesz jak to jest w moim wieku. A to rower, a to meczyk w piłkę czy tam piwko jakieś i na dodatek szkoła, także wtedy z czasem będzie krucho, dlatego teraz chcę zrobić wszystko co się da
Instalację na pewno zrobisz, szybciej niż ja, bo jesteś dalej w remoncie Ogólnie to myślę, że lepiej robić od zera. Jeśli masz książkę "Motocykle SHL" J. Pancewicza to otwórz sobie stronnicę nr 167. Wszystko ładnie opisane. I przede wszystkim nie trzeba do tego bardzo technicznej głowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 3:03, 04 Gru 2011 Temat postu: dajesz rady |
|
|
|
Trzymam kciuki za szybki remont
|
|
Powrót do góry |
|
|
drix1994
|
Wysłany: Pon 23:50, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
No więc tak Dzisiaj miałem trochę czasu to i posiedziałem 3,5h w garażu
A to efekt:
[link widoczny dla zalogowanych]
W tym momencie, zdjąłem resztę przodu tj. widelec, lampę oraz jej bebechy - stacyjka, prostownik i żarówki. Ta część poszła dosyć gładko i szybko, po za tym, że chwileczkę zeszło mi się z wybijaniem górnej miski główki ramy..Jak do tej pory ręce całe - niepoharatane...
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj bebechy z lampy.
[link widoczny dla zalogowanych]
Teraz zniknął klakson i kostka łącząca przewody oraz całe tylne koło, razem z zębatką no i stopka hamulca.
[link widoczny dla zalogowanych]
W tym momencie zdjąłem mocowanie akumulatora i schowek. Na rękach pojawiają się pierwsze rysy..
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj zdjąłem błotnik. Kurde !! Ile ja pomst do nieba wysłałem przez ten pie...rwiastkowy błotnik !! Odkręcałem go z dobre 30 min... kurde śrubki wszystkie za...pierwiastkowane błotem, pordzewiały... a odkręcanie ich szło jak farba z nosa Nakrętki robiły się aż gorące, podczas odkręcania.. Na rękach wręcz zrobiło mi się harakiri od ślizgania się klucza Ale co wam powiem, to wam powiem. Uciąłem aby 2 śrubki Od chlapacza.
Drugie 30 min odkręcałem głupie 2 śrubki od lampy z WSK oraz elementy trzymające błotnik aby nie pękł bardziej.Przy okazji się zorienotwałem czemu nie ma oryginalnej lampy "łezki". Raz, że się stłukła, a dwa, że błotnik zaczął pękać, tak jak widać na zjdęciu:
[link widoczny dla zalogowanych]
I tak zakończyłem prace na dzisiaj
Co wam powiem to wam powiem, ale jakoś tak czuję satysfakcję, bo zrobiłem spory krok do przodu jeśli chodzi o renowację. (przynajmniej wg mnie), a z drugiej strony jakiś taki sentyment, do tego jak wyglądał I ze sobie póki co na nim nie pośmigam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez drix1994 dnia Wto 0:19, 06 Gru 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawlasty
|
Wysłany: Wto 0:09, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 1324
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Odrzańskie
|
Odkręcenie błotnika to nie problem, gorzej go przykręcić. Ja ze swoim męczyłem się dobrą godzinę... ktoś chyba skrócił śruby mocujące i nie chciały się w ogóle nakręcać, nie wspomnę już, że ciężko było w ogóle trafić w gwint... ale wisi
Co do instalacji to bym nie był taki pewien, bo Ty wracasz ze szkoły i możesz iść do garażu a ja nie mam takich warunków i w domu jestem tylko na weekendy... więc jeszcze mnie możesz przegonić
A co do piwa ... ktoś tu mówił, że komuś brakuje pół roku do osiemnastki haha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drix1994
|
Wysłany: Wto 0:13, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
Moim zdaniem przykręcić to będzie pikuś
Instalacja stawiam, że to jest robota na ok. 4h max, a jak nie to wygospodaruj sobie jedną całą sobotę
Co do ostatniego, nie wiesz, że zakazane smakuje najlepiej ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawlasty
|
Wysłany: Wto 0:22, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 14 Lip 2011
Posty: 1324
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krosno Odrzańskie
|
Hehe tylko soboty są takie, że zawsze trzeba coś w domu zrobić... ale myślę, że do świąt załatwię sprawę elektryki. Jak to dobrze, że styczeń mam wolny
Wiem wiem, jak to smakuje Apropopopo to planuję sobie kupić kilka piwek i zrobić "wycieczkę po małych browarach Polski" z lutownicą w drugiej ręce Wstawię sobie motor do domu i wieczorkiem zrobię wiązkę popijając od czasu do czasu W Zielonej mamy taki fajny sklep, gdzie sprzedają tylko piwa. I nie kupisz tu takiego z krakowiakami, czy koziołkami na etykiecie, które znajdziesz w każdym sklepie. Są takie mniej znane, ale prawdziwe ... np Browar Racibórz albo Lwówek Śląski bajka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drix1994
|
Wysłany: Wto 0:34, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
To żeby Cie tam prąd nie popieścił jak zaczniesz robić instalację popijając piwko
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drix1994
|
Wysłany: Wto 20:18, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
Kolejny dzień, godzinka w komórce i kroczek do przodu. Tyle, że teraz mam problem.
Ale najpierw efekt pracy:
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj zdjąłem podnóżki, stopkę boczną, centralną i uchwyt silnika.
[link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj zdjąłem amorki i jednocześnie w tym miejscu zaczął się mój problem. Jak wyjąć tą śrubę wahacza? Kurde wykręcić jej nie idzie, bo jakby sprężynuje i idzie razem z wahaczem. Wybić młotkiem próbowałem i też nie szło. Co prawda jakoś tak specjalnie mocno nie waliłem, żeby czegoś nie uszkodzić.
Macie jakiś pomysł jak to wyjąć? I czemu z tym mam taki problem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gazownik
|
Wysłany: Wto 20:34, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Powinno wyjść. U mnie bez problemu o wyskoczyło. Może masz coś zgięte?
Popatrz w schemat jak to wygląda i jakoś to rozpracujesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drix1994
|
Wysłany: Wto 20:39, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
No to trudno. Ryzyk-fizyk, idę do komórki pier...dzielne 5kg młotkiem przez pręta, żeby gwintu nie zabić..
No i lipa... śruba siedzi jak siedziała
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez drix1994 dnia Wto 21:06, 06 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 22:19, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
|
Hej, jeżeli mowa o tej długiej śrubie tylnego wahacza to ona jest mocno wciśnięta w takie dwie metalowo gumowe tuleje - jakby po obu stronach wahacza. Zobaczysz to po rozbiórce. Już to samo u siebie przerabiałem. Jeżeli mocno Ci siedzi ta oś wahacza to znaczy że te tuleje nie są wyrobione a ich zadaniem jest tak jakby amortyzacja drgań wahacza. W moim przypadku - miałem podobnie jak ty - ciągnąłem mocno tą śrubę - tą oś i od razu ją przekręcałem, kręciłem ją kombinerkami osiowo, podważałem śrubokrętem, czasem walnąłem młotkiem ale uwaga na gwint. Trzymałem ją kombinerkami a ruszałem całym wahaczem i od razu ciągnąłem kombinerkami, lepsza chyba jest żabka. Szło opornie ale pomalutku ją wyciągnąłem. Samo walenie młotkiem nic nie da gdyż te gumowo - metalowe tuleje zamortyzują uderzenia. Jak śruba schowa ci się już w wahaczu to włóż tam pręt metalowy - średnicy trochę mniejszej niż wahacz i wal młotkiem w niego. Pryśnij jakimś preparatem smarującym. Wybijesz, wypchasz wtedy tą śrubę. Pytanie czy przed malowaniem chciałbyś wyciągać te dwie tuleje czy będziesz z nimi malował jak będą w środku? Masakrycznie ciężko się je wyciąga - gdyż nie wybijesz ich. Wahacz jest tak zbudowany iż w jego środku masz przewężenie, metalowo kryzę a te tuleje przychodzą jakby z boku. Można je bez problemu włożyć - wcisnąć ale wyjąć - masakra. Ja wypalałem je palnikiem z wnętrza tylnego wahacza. Po piaskowaniu i malowaniu dorobiłem sobie dwie nowe takie tuleje - pasują od ... fiata 126p. Tylko nie pamiętam gdzie są one mocowane w maluchu. Jak byłem w sklepie motoryzacyjnym to spytałem się o tuleje metalowo gumowe od fiata i gościu dał mi właśnie te. Musiałem je tylko z zewnętrznej średnicy obtoczyć około 1 mm. Reszta pasuje.
Powodzenia
jakby co to daj znać - naszkicuję Ci rysunek, wyślę mailem gdyż w dokumentacji od motocykla trochę kiepsko jest to rozrysowane i strasznie się z tym męczyłem bo nie widziałem czemu tak słabo mi to idzie.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 22:31, 06 Gru 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|