Autor |
Wiadomość
|
picek
|
Wysłany: Wto 13:20, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zwoleń
|
Tak to jest cały element. Oryginalnie był malowany w taki sposób że kolor był również na fragmencie który jest pod szklanką dolną- na nim można było zobaczyć prawdziwy kolor, gdyż wycieki oleju konserwowały ten fragment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
ronin
|
Wysłany: Wto 13:47, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice (Jaworzno)
|
Tak podejrzewałem. W takim razie jak malowaliście swoje amortyzatory w tym miejscu?
Chcę to zrobić proszkowo i jedynym sensownym rozwiązaniem, jakie w tej chwili przychodzi mi do głowy, jest wsadzenie całości do rury o odpowiedniej średnicy, tak żeby pomalować tylko tą końcówkę. Z drugiej strony jednak takie rozwiązanie jest ryzykowne...
Podzielcie się swoimi "perypetiami" w tym temacie, może zasugerujecie najwłaściwsze rozwiązanie tego dylematu
Dzięki za odpowiedź Picek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
picek
|
Wysłany: Wto 18:06, 20 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zwoleń
|
ja nie będę malował proszkowo, przede wszystkim dlatego że w oryginale też nie było proszkowo malowane (chociaż nie wiem napewno czy we wszystkich motocyklach tak było- ale rozbiorę jakiś inny amortyzator to się upewnię)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
|
Wysłany: Śro 13:31, 21 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice (Jaworzno)
|
Ktoś jeszcze coś doda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suchy
|
Wysłany: Śro 13:43, 21 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 1621
Przeczytał: 4 tematy
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Nie lubię Dody .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
|
Wysłany: Śro 14:59, 21 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice (Jaworzno)
|
Super, ale nie o to mi chodziło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
irek
|
Wysłany: Śro 22:45, 21 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 18 Cze 2007
Posty: 609
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Ja też nie będą nalował proszkowo
A kto to jest Doda ?? Jakaś tancerka ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
|
Wysłany: Czw 9:11, 22 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice (Jaworzno)
|
Mniej więcej w meiejscu, które zaznaczyłem (łączenie tłoczyska z końcówką) w dwóch amortyzatorach mam sporo rdzy. Bawić się w piaskowanie (lub inny proces oczyczczania) czy od razu kupować inny amortyzator? Jeżeli kupować to myślicie, że bez problemu dostanę stary typ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
wild
|
Wysłany: Nie 0:04, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 14 Sie 2008
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ja bym piaskował ronin. Rdzy pozbędziesz sie idealnie. Zakup nowego nie oznacza ze kupisz w lepszym stanie. Jak bedziesz miał bardzo duze ubytki to możesz to trochę napawać.
Jeżeli bedziesz to malował proszkowo ty wyjmij całkowicie tłoczysko z tłoczkiem i zaszfajcuj tę dziurkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
|
Wysłany: Nie 11:53, 01 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice (Jaworzno)
|
Tłoczysko mam wyjęte więc nie ma problemu, dam do piaskowania i zobaczę co się tam pokaże, mam nadzieję, że nie trzeba będzie tego naprawiać. Co do malowania to chyba jednak nie pójdzie do pieca, ale to czas pokaże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rybamlooda
|
Wysłany: Sob 22:05, 28 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 09 Mar 2009
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
a ja mam inne pytanie, co jak będę chciał to wszystko złożyć? Bo założenie będzie trudniejsze od zdjęcia, no i dodatkowo trzeba to zrobić delikatnie żeby nie poniszczyć farby czy chromu. Macie jakąś technikę? Bo mi wydaje się to trochę trudne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adik2109
|
Wysłany: Nie 12:32, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 28 Kwi 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tarnów Opolski
|
Najlepszą techniką jest cierpliwość, trzeba na spokojnie siąść i powoli wszystko składać do kupy Nie powiem, że to jest rudna technika, sam mam takie niecierpliwe napady żeby szybko zrobić i już jeździć, no ale czasem trzeba się powstrzymać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 19:13, 22 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
|
ktoś tu pisał o cierpliwości...jasne - z natury jestem cierpliwy, ale moja maszynka ostatnio przeszła samą siebie...o ile z silnikiem bylem sobie w stanie (jakos) poradzic, o tyle amortyzatory mnie rozbroiły doszczętnie..w końcu dałem go do mechanika w gdańsku..a z tym w gdańsku też nie lada problem(znaczy sie jest ich duzo, ale jakos taka średnia). Kumpel polecił mi warsztat Nagengast. I musze wam powiedziec, że amortyzatorki naprawili i to nawet w terminie co do dnia, a motorek śmiga do dziś (naprawa była bodajże w grudniu zeszłego roku). Wiec panowie cierpliwość cierpliwością, a nerwy nerwami:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
ronin
|
Wysłany: Wto 15:28, 04 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 09 Paź 2007
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice (Jaworzno)
|
Ja już k***a straciłem cierpliwość Ma ktoś jakieś fotki ze składania amorów? Złożyłem 3 a jednego nie mogę... Pisałem już gdzieś, że uszczelka wydaje się za gruba bo nie mogę złapać gwintu i dokręcić nakrętki. Nie mam żadnego przyrządu więc opieram o imadło i zapieram całym sobą coby złapało Ale nie łapie, olej mi się wylewa i dupa zbita. Już mnie kur*ica bierze! W skuterze mają nowe nakrętki ale nie wiem czy to coś da jeżeli kupię nową? I nie mam pomysłu z czego dorobić opaski żeby szklanki mi nie dzwoniły... Jakieś pomysły, sugestie, fotki? Przez ten jeden amortyzator stoję z całym remontem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
drix1994
|
Wysłany: Wto 16:40, 04 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Junior Admin
Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 1677
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ok. Lublina
|
To ty i tak jesteś dalej niż ja jeśli chodzi o amortyzatory... ja już od 2 tygodni czekam na uszczelki ze skutera...i wczoraj dzwoniłem to mi powiedzieli, że jeszcze 3-cia uszczelka im nie doszła od producenta... A przez to zawieszenie stoi cały remont, bo ojciec mi powiedział, żebym najpierw robił zawieszenie, a potem kosmetykę..
Więc przy okazji zapytam tulejki przegubu tylnego i przedniego wahacza, gdzie dostać?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez drix1994 dnia Wto 16:40, 04 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|