Autor |
Wiadomość
|
motomaciey
|
Wysłany: Nie 15:00, 31 Paź 2010 Temat postu: Rejestracja bez papierów i umów na b. tablice- jest sposób ! |
|
|
Moderator
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Tekst autorstwa kolegi granata, zaczerpnięty z Forum Motocyklistów. Dla chętnych oryginalna wersja:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dużo jest na forum pytań jak zarejestrować motocykl bez dokumentów lub umów więc postanowiłem wkleić tekst na jaki ostatnio natrafiłem przeglądając forum HONDA-CX. Mam nadzieję granat że się nie obrazisz, poprawiłem kilka błędów ortograficznych.
W związku z licznymi pytaniami otwieram nowy temat :rejestracji bez papierów.sprawa jest prosta idziesz do swojego najbliższego sądu i w biurze podawczym składasz papier o sądowe stwierdzenie własności przez zasiedzenie na ramę bądź motocykl bez dokumentów z takim i takim numerem ramy, sprawdzają czy nie była kradziona(profilaktycznie dobrze mieć stara ramę komara i w razie czego wybić numery i oddać, jak się okaże ze tfu tfu, figuruje w centralnym rejestrze kradzionych), wyznaczają ci sprawę a tam idziesz z człowiekiem (tylko jakimś kumatym)z którym dogadałeś się ze powie ze ci sprzedał a sam miał ponad 3 lata i znalazł ja w stodole czy gdzieś(np.widział jak ktoś ja targał na złom i zabrał) człowieka pytają czy na pewno sprzedał i koniec, z wyrokiem sadu idziesz do wydziału komunikacji i już masz upragniony dowód w kieszeni bo tam nie robią ci łaski. Żeby nie być gołosłownym, u mnie zrobiliśmy to z Dodgiem Wyllysem i teraz robimy z moim uralem. Moja śpiewka była taka, znajomi kupili dom na wsi do remontu i podczas porządków na strychu odkryto szczątki motocykla, który był w bardzo złym stanie, brat właścicielki chciał go poskładać ale nie dał rady wiec ja go odkupiłem za 100zł i po 3latach składania zgłosiłem go zasiedzenia, jako moja własność, wyceniając go(trzeba podać wartość szacunkowa sprzeta na dzień dzisiejszy) na 2tys. zł,. Wszystko fajnie, kumpel napisał mi (UWAGA!!!!)oświadczenie ze tak było i do sądu. Czemu oświadczenie, bo gdyby sporządził umowę kupna-sprzedaży to był by zong, każdy sad by to odrzucił, bo po co zasiedzenie jak masz cymbale umowę i jesteś właścicielem, zgodnie z prawem teoretycznie tak, ale dla urzędu komunikacji NIE. Bo nie ma ciągłości rejestracji, bo nie ma dowodu rejestracyjnego itd. Autentyczna sprawa z Wrocławia, mój dobry kumpel skądinąd bardzo go lubię miał cymbała, od wielu lat, zrobił go perfekto i chciał zasiedzieć, załatwił wszystko jak mu poradziliśmy, oświadczenie itd, jednak na miejscu ktoś mądry podsunął mu nieszczęśliwy artykuł z automobilisty, jak pewna osoba KK opisuje jak to się zasiada motocykl. Wśród innych bzdur napisała ze trzeba mieć umowę kupna-sprzedażny, wiec mój kolega zrobił umowę i poszedł do sadu, a sad go wyśmiał i oddalił sprawę, a teraz po raz chyba 4 odbił się od urzędu komunikacji bo nikt mu tego nie chce zarejestrować:-(Ale do rzeczy, żeby otrzymać w miarę prosto akt własności trzeba mieć ktosia kto potwierdzi nasza wersje, najlepiej ze on kupił się od kogoś kto już nie żyje nie będzie problemu, w moim przypadku sad przesłuchał w charakterze świadków pół wsi i cały dawny PGR żeby ustalić właściciela, na wsi zamieszanie jest do dzisiaj, potem sędzina wpadła na pomysł żeby dać do gazety ogłoszenie, ma takie wyjście, w celu ustalenia właściciela należy podać 3x ogłoszenie w gazecie ogólnokrajowej, wzywające właściciela pojazdu o takich i takich numerach do stawiennictwa, oczywiście nie może to być ktoś z ulicy musi mieć jakiś dokument. Jeśli się nie stawi jest nasz, jednak jest to wyjście bardzo kosztowne, napisałem odwołanie od decyzji sadu, wszyscy znajomi prawnicy pukali się w głowę, jednak przyniosło to pożądany skutek, powołałem się na niska wartość zasiadanego pojazdu, i sad uwzględnił wniosek i przesunął sprawę z niesądowej w tryb sądowy, chodzi mniej więcej o to ze w niesadowej sad może stwierdzić własność po 3 latach a w sadowej w momencie wejścia w posiadanie i jest lepiej. szybciej, pamiętajcie jeszcze ze pojazd nie możne być kradziony warto wiec sprawdzić przez znajomego policjanta czy nie figuruje w rejestrze pojazdów utraconych, i uwaga!!!! każde wejście w RPU jest monitorowane, i jeśli pojazd figuruje musicie go oddać:-(
Wiec zbierając do kupy
1)składamy wniosek: wniosek o stwierdzenie zasiedzenia rzeczy ruchomej (zgodnie z zasada pisania pism urzędowych)
Wnoszę iż w dn. 2.01.2003 (data przykładowa) nabyłem przez zasiedzenie rzeczy ruchomej w postaci motocykla XXXX modelXXX numer ramyXXXX numer silnika rocznik XXX
Uzasadnienie
W dniu 1.01.2000 nabyłem od XXX motocykl marki XXX numer ramyXXX numer silnika XXX rocznikXXX .
W/w pojazd był w bardzo złym stanie technicznym, niekompletny i wymagał kapitalnego remontu. Sprzedający nie potrafił udowodnić odpowiednim dokumentem pochodzenia pojazdu.Stwierdził ze ...(i tu trzeba napisać ze kupił wcześniej od kogoś kto zmarł, i tez nie miał dokumentów lub miał je dostarczyć, bądź zupełnie coś innego ale musi się kupy trzymać). Jóź wtedy był niekompletny i zniszczony. pojazd był przechowywany (wpisać miejsce zamieszkania naszego figuranta) Pojazd nie figuruje w RPU co dowodzi ze nigdy nie był kradziony i pochodzi z legalnego źródła. Proszę wiec o pozytywne rozpatrzenie mojego wniosku.
zanieść do biura podawczego do sądu cywilnego i czekać i postępować w/g wskazówek sadu. nie plątać się na rozprawie, porządnie się ubrać w garnitur lub co najmniej marynarkę i krawat, to znacznie zwiększa nasza wiarygodność(pamiętaj ze jak cie widza tak cie piszą i ambicje i poglądy należny schować bo to nam zależy a nie im) i tyle w razie zasadzenia ogłoszenia w gazecie można się odwołać:
Wniosek
Zwracam się z prośbą o zmianę zarządzenia Sądu w sprawie
ogłoszenia w prasie, ponieważ uważam go za niesprawiedliwy. Prośbę
swa motywuje następująco
1)600 zł. które mam zapłacić na poczet ogłoszenia prasowego
stanowi praktycznie 1/3 wartości całego motocykla, a tym samym
czyni próbę rekonstrukcji tego pojazdu i przywrócenia go do życia
coraz mniej opłacalną, tym bardziej ze nie jest to jeszcze motocykl
zabytkowy, choć od takowych się wywodzi w linii prostej, i jego
wartość rynkowa jest znikoma w porównaniu do kosztów które poniosłem w trakcie remontu a kwota uzyskana ze sprzedaży nie pokryłaby
nawet połowy włożonych kosztów finansowych i robocizny, a biorąc pod
uwagę ze jest to tylko zaliczka obawiam się ze nie będę w stanie
ponieść tych kosztów ze względu na moje niskie zarobki
2)zakładając ze właściciel istnieje(co jak do tej pory się nie potwierdziło), dziwne jest ze do tej pory nie stawił się do państwa XXXX po
zwrot swojej własności, tym bardziej ze po przesłuchaniu przez Wysoki
Sąd świadków(którzy również nie znali własiciela) na wsi zrobiło się
na ten temat wyjątkowo głośno a od czasu zakupu domu minęło już
wiele lat! Czyli widocznie nie interesuje go ten pojazd(dlatego sie go
pozbył) lub nie żyje. Nadmieniam że pojazd nie figuruje w policyjnej
kartotece pojazdów utraconych, wiec nie ma mowy o kradzieży i ukrywaniu przedmiotu.
3)zakładając ze jednak właściciel istnieje to bardziej skutecznym
sposobem jest zamieszczenie ogłoszenia w gazecie lokalnej która ma
zasięg lokalny a nie ogólnopolski i jest czytana przez ludzi miejscowych,
a w/w motocykl został odnaleziony właśnie w okolicy Kluczborka
4)Chciałbym się jednocześnie powołać na podobne rozprawy o zasiedzenie ruchomości w postaci pojazdów wojskowych typu Wyllys
i Dodge które odbyły się już w Sadzie Rejonowym w Kluczborku i były
prowadzone przez sędziego XXXXX i sędziego XXXX gdzie
sytuacja była bardzo podobna i nie było potrzeby zamieszczania
ogłoszeń a tym samym narażać wnioskodawce na dodatkowe koszty
i stratę czasu.
Biorąc pod uwagę te argumenty zwracam się z uprzejma prośbą
o pomoc w w/w sprawie i zmianę postanowienia na bardziej łagodne
i przystępne dla mnie. Tym bardziej ze już prawo rzymskie przewidziało
taka sytuacje co oddaje następująca sentencja-"W przypadku zawiłości
przepisów rozpatruj na korzyść petenta".
Proszę więc o rozstrzygniecie tej sprawy bez obarczania mnie dodatkowymi kosztami które będę musiał ponieść w celu uzyskania pełnej
legalizacji motocykla. Pozwoli to również na ograniczenie czasu
trwania rozprawy która i tak już trwa ponad 5 miesięcy.
Z poważaniem
To jest oczywiście moje pismo wiec nie przepisywać słowo w słowo ale stworzyć coś podobnego na wzór, nie trzeba się powoływać na paragrafy, to nie jest nasz zawód, a w razie problemów pisać do mnie pomogę, powodzenia w wysiadywaniu:-)
ps-to trwało rok czasu:-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gumshield
|
Wysłany: Nie 15:39, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia, choć już teraz to bliżej Puck :)
|
Nie do konca rozumiem tekstu:
"....sprawa jest prosta idziesz do swojego najbliższego sądu i w biurze podawczym składasz papier o sądowe stwierdzenie własności przez zasiedzenie na ramę bądź motocykl bez dokumentów z takim i takim numerem ramy, sprawdzają czy nie była kradziona(profilaktycznie dobrze mieć stara ramę komara i w razie czego wybić numery i oddać, jak się okaże ze tfu tfu, figuruje w centralnym rejestrze kradzionych), wyznaczają ci sprawę a tam idziesz z człowiekiem (tylko jakimś kumatym)z którym dogadałeś się ze powie ze ci sprzedał a sam miał ponad 3 lata i znalazł ja w stodole czy gdzieś(np.widział jak ktoś ja targał na złom i zabrał) człowieka pytają czy na pewno sprzedał i koniec, z wyrokiem sadu idziesz do wydziału komunikacji i już masz upragniony dowód w kieszeni bo tam nie robią ci łaski..... Moja śpiewka była taka, znajomi kupili dom na wsi do remontu i podczas porządków na strychu odkryto szczątki motocykla, który był w bardzo złym stanie, brat właścicielki chciał go poskładać ale nie dał rady wiec ja go odkupiłem za 100zł i po 3latach składania zgłosiłem go zasiedzenia, jako moja własność, wyceniając go(trzeba podać wartość szacunkowa sprzeta na dzień dzisiejszy) na 2tys. zł,..."
Niby koniec sprawy załatwione, lecz autor pisze dalej:
".. Ale do rzeczy, żeby otrzymać w miarę prosto akt własności trzeba mieć ktosia kto potwierdzi nasza wersje, najlepiej ze on kupił się od kogoś[ tu juz inna wersja niz powyzej !] kto już nie żyje nie będzie problemu, w moim przypadku sad przesłuchał w charakterze świadków pół wsi i cały dawny PGR żeby ustalić właściciela, na wsi zamieszanie jest do dzisiaj...."
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motomaciey
|
Wysłany: Nie 15:46, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
A czego tak konkretnie nie rozumiesz ?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez motomaciey dnia Nie 15:49, 31 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
bitels
|
Wysłany: Nie 16:17, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Już to przerabiałem,nie jest tak kolorowo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gumshield
|
Wysłany: Nie 17:49, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia, choć już teraz to bliżej Puck :)
|
motomaciey napisał: |
A czego tak konkretnie nie rozumiesz ? |
Moze źle rozumuje ale napisalem wyraznie przytaczając cytaty:)
Raz autor pisze ze wystarczy oświadczenie tego co znalazł[od ktorego odkupiliśmy], a drugi raz pisze ze potrzeba gościa który poświadczy ze niby kupil od nieżyjącego bez umowy.
Chyba ze chodzi o dwa wyjścia- oświadczenie znalazcy lub oświadczenie kupca od nieżyjącego.
Zresztą mi tam nie przeszkadza ze jakis egz. nie ma papierów..moge pojeżdzic po podwórku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
picek
|
Wysłany: Nie 19:41, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zwoleń
|
Sąd głupi nie jest i tak z marszu nie orzeka. Poza tym każdy sędzia podejdzie do tego inaczej i w przypadku wartościowego motocykla warto sobie z sądem podyskutować ale w przypadku motocykla za 1-2 tyś zł sprawa robi się bardziej skomplikowana bo bardzo nieopłacalna. I jak będzie coś pachniało naciąganiem to sąd się nie da podpuścić. Pozatym sąd napewno każe sprawdzić czy motocykl nie jest kradziony - a jeśli jest to macie przechlapane. Tak więc jest to sposób dobry ale jeśli znamy prawdziwą historię motocykla.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motomaciey
|
Wysłany: Nie 20:46, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Są podane dwa sposoby, jest takźe napisane źeby dla pewności nabić sobie numery na bezwartościową ramę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bitels
|
Wysłany: Nie 21:46, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 1326
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
motomaciey napisał: |
Są podane dwa sposoby, jest takźe napisane źeby dla pewności nabić sobie numery na bezwartościową ramę. |
I co przykładowo rejestrujesz stare bmw a w razie czego nabijasz na ramę od junaka???
Z bardzo się chłopie łudzisz ,że to tak łatwo kolega ponad dwa lata łaził do sądu bo cały czas oddalali wniosek o zasiedzenie. Na dzień dobry sędzia zapytał to czy jest opinia rzeczoznawcy motoryzacyjnego ,że przedstawiony pojazd to rzeczywiście DKW NZ 350 i jaki stan przedstawia ile procent motocykla.
Co potem jak okaże się kradziony? Co dasz ramę shl zamiast przykładowego bmw. Będziesz udowadniał ,ze rzeczoznawca sie pomylił i ze nie był 80 % motocykla tylko sama rama?
Jakby to było takie proste to nie było motocykli bez dokumentów, wszystkie były by zarejestrowane.
Ja od dwóch miesięcy walczę o legalizacje rysia i co ci powiem wiele problemów jest z uzyskaniem z policji zaświadczenia ,że wyżej wymieniony pojazd nie figuruje w centralnej ewidencji pojazdów skradzionych.A z tego powodu ,że wyżej wymieniona w przypadku starych pojazdów z przed lat kuleje, po prostu wiele starych pojazdów jest nie wpisanych i muszą je odszukać w centralnym archiwum a na to trochę schodzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motomaciey
|
Wysłany: Nie 22:00, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Bitels, ja nie każę nikomu postępować w/g tego schematu a jedynie podsuwam pomysł myślę że w przypadku wartościowego motocykl do którego papierów nie można dostać warto
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiek
|
Wysłany: Nie 23:16, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 05 Paź 2008
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: boguchwała
|
A ile to morze kosztować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gumshield
|
Wysłany: Nie 23:27, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia, choć już teraz to bliżej Puck :)
|
No dobra a jak wygląda , tak po krotce rejestracja na zabytek motocykli bez dokumentacji? Nie jest latwiejszą sprawą?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gumshield dnia Pon 9:19, 01 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
picek
|
Wysłany: Pon 9:24, 01 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zwoleń
|
na żółte blachy to nie ma problemu bo potrzebna jest tylko kasa.
a na białe tablice to opłaca się łazić po sądach dwa trzy lata jeśli motocykl jest wartościowy, ale z drugiej strony jeśli jest przedwojenny to są inne procedury. Z tym tylko że to forum jest o SHLkach a one warte są 1-2tyś zł więc wydanie kolejnego tysiąca lub więcej na włóczenie się po sądach jest nie opłacalne - łatwiej na zabytek zarejestrować. No chyba ze ma się wydział życzliwy (a ma taki Doktor) to wtedy łatwiej się rejestruje i taniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gumshield
|
Wysłany: Pon 9:53, 01 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 24 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdynia, choć już teraz to bliżej Puck :)
|
Dzięki Picek za wyjaśnienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mruty
|
Wysłany: Pon 10:39, 01 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 1752
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miłomłyn
|
Z tego co ja się dowiadywałem odnośnie rejestracji mojej Gazeli (posiadam tylko ostatni numer rejestracyjny bo dowód został przecięty i umowę z poprzednim właścicielem) to rzeczoznawca będzie mnie kosztował 120 zl. Przegląd pierwszy i ostatni też koło 120zl reszta to już w wydziale komunikacji żółte blachy i dowód. Czyli w sumie jakieś 400-500zl . Więc moim zdaniem nie ma sensu odzyskiwać dowodu narażać się na koszty a żółte tablice będą się o wiele lepiej prezentowały niż zwykłe białe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
motomaciey
|
Wysłany: Pon 10:53, 01 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 1194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Grudziądz
|
Ale jesli zarejestrujesz na zabytek to zaczepu do przyczepki już sobie nie zrobisz, w silniku też nie podłubiesz bo motocykl będzie musiał wyglądać dokładnie jak na zdjęciach w spisie konserwatora a na naprawę do PZMotu. Trafiają się motocykle do których nie ma żadnych umów ani papierów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|