Autor |
Wiadomość
|
Gość
|
Wysłany: Sob 15:48, 14 Mar 2009 Temat postu: Wał korbowy wyrobione gniazdo klina |
|
|
|
Witam. Mam SHL M11. Gniazdo klina w wale korbowym jest wyrobione, czy jest jakiś sposób jak to naprawić czy muszę kupić inny wał. Myślałem o zastosowaniu jakiegoś kleju dwuskładnikowego typu Distal i wklejenie klina. Z góry dzięki za odpowiedź.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Doktor
|
Wysłany: Sob 16:29, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Jak chcesz spokojnie jeździć nieco dalej,niż do sąsiada, musisz niestety wyjąć ten wał z silnika...
Ja za pierwszym razem ,kiedy udało mi się kupić nowy trzpień (ze starych zapasów) zleciłem jego wymianę, a teraz znajomy tokarz ma mi ten rozjechany trzpień napawać i wytoczyć nowy rowek na klin.
Tak czy siak musisz to zrobić solidnie,więc wizyta u tokarza niezbędna...
Cześć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 16:43, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
|
Aha, czyli możliwa jest naprawa tego wału co mam, nie muszę kupować nowego, wystarczy tylko aby jakiś tokarz wytoczył nowy trzpień? Może ktoś zna osobę która zajmuje się takimi rzeczami, w szczególności z południowej wielkopolski.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 17:26, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 23:35, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
|
A czy nie dało by rady np. zaspawać starego wcięcia na klin, obtoczyć , wyfrezować nowego wcięcia na klin i całość zahartować ???
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fenix
|
Wysłany: Sob 23:55, 14 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 19 Sie 2007
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
A po co hartować? Czopy tych wałów - zdaje się - nie były hartowane fabrycznie. Z technicznego punktu widzenia to takie czopy powinny mieć możliwość maleńkich odkształceń: hartowanie utwardza i usztywnia materiał.
Można też czasami kupić same gotowe czopy w sklepach prowadzonych wg. starych PRL-owskich zasad. Albo nawet za kilka groszy kupić używany wał, z którego da się wykorzystać same czopy! i przełożyć je.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fenix dnia Sob 23:56, 14 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 0:59, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
|
ja nie mówię o hartowaniu czopu. Spaw nie jest zbyt twardym materiałem i o to mi właśnie chodziło, że trzeba by go trochę zahartować, żeby zdał swój egzamin, oczywiśćie można kupić 2 wał i dać go do regeneracji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 12:55, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
|
Nie polecam przekładania za starego wału. Jeżeli wyciśniesz czop to nowy, żeby miał odpowiedni wcisk musi mieć nawet 0,02 większą średnicę. W tym wypadku nowy będzie już też wyciśnięty więc podwójna lipa, nie mówiąc o tym że może mieć całkiem inny wymiar. Istnieje też prawdopodobieństwo że po takich cuda wiankach nie wycentrujesz już wału. Po pierwsze zrób jakieś foty bo marnie to opisałeś. Jak to jest niewielkie wyrobienie to wystarczy poprawić gniazdo i dopasować ładnie nowy klin.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doktor
|
Wysłany: Nie 14:25, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Elita forum
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 869
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik
|
Jeśli dorwie nowy czop luzem, to one zawsze były toczone "nadwymiarowo", aby po montażu nie obróciły się w czasie pracy.
Lepiej jest wmontować nominalny czop w dobrym stanie (nawet wyjęty z innego wału) niż "regenerować" miejsce na klin poprzez spawanie i toczenie.
Co prawda mój pierwotny wał z Osy czeka właśnie na taką operację u znajomego tokarza, ale zawsze lepiej wcisnąć oryginalny czop,w razie czego dopuszczalne jest unieruchomienie go przez obspawanie od środka delikatnie aby nie rozcentrować wału. Wtedy jest pewność że wał się nie obróci, a idealny czop gwarantuje dłuższe trasy bez awarii zespołu : czop- klinek-magneto...
Można też zamówić u tokarza nowy czop, którego właściwości i struktura w niczym nie będą odbiegać od oryginału...Odwiedziłem kiedyś mojego kumpla tokarza, gdy akurat "badał" świeżo utoczoną oś jakimś aparacikiem do badania stali. Zapytałem co to za oś- a on odpowiedział: "tylne koło poszerzamy w Hondzie,więc wytoczyłem nową oś..."!!! Stanąłem jak wryty,wszyscy wiemy co potrafi z asfaltem zrobić CBR 1000, i jakie osiąga prędkości, ale ON zna się na tym i po prostu daje gwarancję na tą oś tylnego koła!
Chciałem zwrócić uwagę wszystkich na PODSTAWOWE znaczenie tego "ułomnego" miejsca w naszych silnikach jakim jest czop wału od strony magneta. Ja miałem wprasowany nowy czop (ze starych zapasów udało się trafić) i jeździło się daleko i super- do czasu aż zachciało mi się umyć Osę wężem ogrodowym. Po "kąpieli" silnik nie chciał zapalić. Rozbierałem ,suszyłem cewki, znowu rozbierałem, suszyłem kondensator, i nic- silnik nie odpala. Za którymś razem , już zrezygnowany- zakręciłem magneto tylko ręką- i wtedy skuter odpalił!! Magneto spadło, krzywka pękła, klinek pocięty i czop wału rozjechany na klinek...niedużo rozjechany, ale od tego momentu nie znałem dnia ani godziny, kiedy następna krzywka nitowana do magneta pękła...
Dlatego mocno zwracam uwagę na ten problem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pawe86
|
Wysłany: Nie 15:16, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocław
|
jezeli chodzi o hartowanie to czopy byly hartowane powierzchniowo i naweglane( w rdzeniu miekii material na zwnatrz twardy) co dawalo pewien zakres odksztalcen sprezystych oraz dobra wytrzymalosc, co do problemu jak chcesz zrobic to naprawde malym kosztem to mozesz zrobic ten wpust w innym miejsc7u i kupic magneto z WFM ki one mialy inna krzywke bo przerywacz byl w innym miejscu, no i ten zepsuty wopust trzeba by bylo zaspawac albo cos w tym stylu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 18:07, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
|
Dzięki wszystkim za odpowiedź. Co do fotek to może później, ponieważ teraz motorek stoi w garażu i czeka na naprawę, nie chcę mi się na razie za bardzo odkręcać pokrywy i magneta aby zrobić fotki (praca i inne obowiązki). Przed przystąpieniem do naprawy chciałem się dowiedzieć czy muszę zainwestować w nowy wał czy można to jakoś inaczej naprawić. Na razie będę szukać kogoś kto mógłby mi to wykonać, jak nikogo nie znajdę to będę musiał poszukać nowego lub używanego wału. Jeszcze raz dzięki za rady i pozdrawiam:)
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 18:12, 15 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pawe86
|
Wysłany: Nie 20:58, 15 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocław
|
jeszzce moze dodam ze regeneracja calego walu, podobno na fabrycznej korbie kosztuje ok 140zl we wrocku wiec nie wiem czy warto sie bawic w inne zabiegi jak wal juz jest w srednim stanie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mcfrag
|
Wysłany: Pon 10:27, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 15 Lis 2007
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DWL
|
To ja wam powiem, mili panowie, ze nie jest tak slodko z naprawianiem gniazda wpustu w wale korbowym, jak tu piszecie. Ponieważ że:
- stal konstrukcyjna, z ktorego wykonany jest czop walu jest niespawalna (za dużo wegla w stali). da się to "posmarkać", ale wytrzymalośc takiej "spoiny" jest żadna. byle pukncie młotkiem ją utrąci.
W grę wchodzi tylko wymiana czopa, co wiąże sie z regeneracują calego walu, lub poszukiwanie czegoś używanego. I nie manufaktura u tokarza, a przeszczep z innego wału. Problemami z tolerancją bym się nie przejmowal, osoba ktora umie regenerować waly wie co zrobić, żeby czop siedział pewnie w kole.
I na Jowisza, nie klin, tylko wpust. WPUST!!! W silniku motocykla SHl nie ma nigdzie żadnego klina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
picek
|
Wysłany: Pon 21:18, 16 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Moderator
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zwoleń
|
he he klin jest bo tak nazwali go konstruktorzy, jego późniejsza nazwa to wpust czółenkowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gawin
|
Wysłany: Sob 16:44, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
kolego gotfather i inni uzytkownicy
apropos klina i jego wyrobionego kanalu.
Klin nie jest elementem odpowiedzialnym za przekazywanie momentu obrotowego, w zasadzie moze go nie byc, bo podczas obrotow walu nie bierze udzialu w dystrybucji momentu. jego dokladna nazwa to klin ustawczy - sluzy jedynie do ustawienia krzywki na kole zamachowym by mozna bylo ustawic zaplon. jezeli nie dokrecimy dobrze sruby to klin na wale zostanie sciety!
w romecie jak mi scielo klin to zakladalem kolo zamachowe bez klina - uwazajac by rowek w kole pokrywal sie z rowkiem klina.
konkluzja z tego taka, ze bez klina takze mozna jezdzic. nalezy tylko tak zalozyc kolo by bylo zalozone tak jakby byl klin - inaczej przestawia nam sie zaplon
no to mysle ze dalem temat do dyskusji
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pawe86
|
Wysłany: Sob 18:04, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Forumowicz
Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wrocław
|
no oczywiscie ze mozna bez klina smigac tylko musi byc bardzi dobrze dopasowana krzywka z czopem walu, a to jest najczestrzy powod scinania klina i innych problemów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|